Home Page »  P »  Penx
   

Dreamteam (feat. Maja Nowicka, Hase) Lyrics


Penx Dreamteam (feat. Maja Nowicka, Hase)




[Zwrotka 1: Hase]
Gdy się odpalam, to jakbym powietrza do płuc se nabierał
Trzymam to życie za mógł, kto by się kurwa spodziewał?
Dzisiaj to tu rodzi się legenda, historia, mit
Hase to bestia, co pustkę wypełnia jak klepsydra piachem się nawet jak śpi
Zawsze chciałem iść głębiej nie tam gdzie inni nie?
Zerkam na pełnie zza okna, wygląda jak przejście do lepszego miejsca
Cały mój dreamteam to ja, ludzie, to wiesz? Długo by gadać
Nie latam po składach, nie nurkuję w szmatach, nie gustuję w walkach o cash
Ja bym nie oddał niczego, byś odbił mnie flashem na ściankach
On by nie oddał niczego, prócz moczu na ciebie jak hajs ma
Czasem przesypiam, to widzę to wszystko, co mówią w tych bajkach
Trzeba być kurwa nie na małym tripie, żeby to wymyślić, napisać i nagrać
Wszyscy cię mają podziwiać, albo mieć za konkurencję
To pcha do przodu, jak zgarniamy respekt, zamykam oczy żeby widzieć więcej
Gdzie chcę to lecę se sam, po to mam nogi i ręce, więc gnam
Chyba, że zaraz się obudzę albo przekręcę i będzie po piosence, ha!

[Refren: Maja Nowicka]
Muszę budzić podziw znów zamykając oczy
Nie widzę innej opcji, muszę trzymać to życie w garści swej to życie w garści swe
Nie musisz się z tym godzić i tak mi nie przeszkodzisz
Otwórz oczy, spełniaj sny, bo wszystko teraz w twoich rękach jest, w Twoich rękach jest

[Zwrotka 2: Penx]
Zamykam oczy, już wszystko mi jedno, spokojnie to tylko ciemność
Otwieram oczy, już wszystko mi jedno, ty pytasz dlaczego? A to człowieczeństwo
Tacy sami, a różnią sie tym, że nie chcą być tacy sami jak Ty
I tacy cwani chcą być jak ja, ja jestem kimś oni mogą być jak nikt
Ja nie chcę zasnąć na wieki, powieki zmęczone i chuj z tym
Może to pora, by zacząć się leczyć, nie liczyć, że ci to puści
Że ci to puści? Rozumiesz kurwo?
Że ci to puści, nie mówię o ludziach
Znowu tu brudzę przez sen, może to prawda, ze co?
Ze bredzę przez sen, ci może to prawda, co bredzę ogarniasz track to ogarnij treść też
Podobno posiadasz wiedzę, a pytasz się siebie gdzie jest sens
Coś się udaje ci w końcu świadomie, się okazuje, że jest snem
To śmieszne i prostsze, niż myślisz, to pewne się nie chcesz mi przyśnić
Bo jestem koszmarem nawet na jebanej jawie, naprawdę nie wiem jaki mogę być we śnie
Bo nikt nie ogarnia, nawet ja już nie odgadnę, czy mógłbym być brzydszy, czy może kimś więcej?
Mógłbym być dla Ciebie, gdy otwierasz oczy, to jak Ty mnie widzisz pierdolę serdecznie

[Refren: Maja Nowicka]
Muszę budzić podziw znów zamykając oczy
Nie widzę innej opcji, muszę trzymać to życie w garści swej to życie w garści swe
Nie musisz się z tym godzić i tak mi nie przeszkodzisz
Otwórz oczy, spełniaj sny, bo wszystko teraz w twoich rękach jest, w Twoich rękach jest, ha!




Browse: