Fvnkovy Gin & Tonic
[Verse 1]
Zawsze byłem wierny
Ale tylko moim ideałom
Czasem porobiony tak, że mogłem widzieć mało
I przez to wyszło tak, że coś się wyjebało
Może nawet zrzuciłem te winę na nią
Ale na pewno z moich rąk to zmyje rano
Nie wiem czy to się skończy happy endem
Siedzę w pierwszym rzędzie i sam piszę dialog
Czasem jestem do rany przyłóż
Ale potem okład ze swoich łez sama do rany przyłóż
Ja szukam ukojenia w ciszy rozmowa dla mnie jest jak przymus
Chcę tylko ochłonąć
Bo iskra wystarczy by spalić całe fundamenty Rzymu
Zawsze byłem inny od reszty
Jednocześnie zawsze chciałem czuć się komuś potrzebny
I móc się za to odwdzięczyć, wiesz niemal od ręki
Nie jestem specem od anatomii
Choć wiem, że nie raz poznałaś gorycz
Bo nasze życie to gin i tonic
Zostawiam Ci serce na dłoni
[Chorus 1: Bartosz Baranowski]
Ukojenie mi daje gorycz, moje życie to gin i tonic
Dobre życie i złe wybory - gin i tonic, gin, gin i tonic
Ukojenie mi daje gorycz, moje życie to gin i tonic
Dobre życie i złe wybory - gin i tonic, gin, gin i tonic
[Verse 2]
Czasem czuję się sam, całkiem sam w polskim Detroit
Szczerze to kocham to miasto, ale żyjąc w nim ciężko być optymistą
Spoglądam na ten smutny pejzaż
Wiatr niemal zrywa kurtki
Niech szklanka będzie do połowy pełna, a może mój świat do połowy pusty
To śmieszne, zawsze czuję, że mi czegoś brak
Siedzę w oknie i snuje plany jak Elon Musk
Nie wiem nawet już który raz, wątpliwości się śmieją w twarz
Szukam iskry na czarnym niebie i kurwa mać znowu zero gwiazd (zero gwiazd)
Naprawdę nie mam siły udawać, ale znam ich na pamięć
Zawsze wszystko się musi udawać, wyglądać jak te foty na Instagramie
Życie jest inne patrząc z bliska
Dostrzegam je jak daltonista
Biorę ostatni gorzki łyk ginu i czekam aż wreszcie smak odzyskam
[Chorus 2: Bartosz Baranowski]
Ukojenie mi daje gorycz, moje życie to gin i tonic
Dobre życie i złe wybory - gin i tonic, gin, gin i tonic
Ukojenie mi daje gorycz, moje życie to gin i tonic
Dobre życie i złe wybory - gin i tonic, gin, gin i tonic