Home Page »  D »  Dudek P56
   

Kolejna Porcja Lyrics


Dudek P56 Kolejna Porcja

[Zwrotka 1]
Tu dwa światy, idę za tym, moja dusza tego pragnie
Życie, życie nie w szufladę, oby nie skończyć tu na dnie
Zdrowie ważne, to podstawa i trzeba się za to wziąć
Możesz być tutaj kim chcesz, najważniejsze sobą bądź
Zrywam zawleczkę, wyrywa gryf jak kolejna sekundę
Życie walka z samym sobą, bym wygrał kolejną rundę
Życzę tobie, twej rodzinie farta, zdrowia, powodzenia
Idź po swoje, bierz, co swoje, byś nie trafił do więzienia
By rodzina nie martwiła się, korzystał z każdej chwili
Nawet wtedy, gdy tygrysie tło dotyka tak jak chili
Nie daj się przechytrzyć lisom, bo oni są jak porażka
Zło, meta, amfetamina, naturalnie ciężka jazda
Inne sprawy dla mnie ważne, więc lecę na drugi pokój
Inna scenografia, patrz, inny świat, tam niepokój
Inna akcja, nie rozumiesz raczej byku, jestem inny
Lecę po swoje, zdobywam szczyty, czyli plan ambitny
Mam to wybór, tak jak każdy, więc wybieram swoją drogę
Idę prosto i przed siebie, patrzę zboczyć z niej nie mogę
Z Bogiem lecę, złote dziecię upuścił na drugi świat
Znam ten obraz od podszewki, czytaj z fartem za pan brat
Za rodzinę nie ma granic człowiek oddać życie w stanie
Albo nawet się powalić, boże trzymaj ich za ramię
Miej wszystkich bliskich w opiece, bo nikt nie wie, co się stanie
Gdy na chuju stanął świat i jak zwykle gruby taniec

[Refren]
Kolejna porcja na stłumiony ból tu
Życie mi daje wybór, idę, idę za nim
Nadjeżdża szama dla tych spragnionych gatunku
Wjeżdża i wpierdalamy to jak pojebani
Kolejna porcja na stłumiony ból tu
Życie mi daje wybór, idę, idę za nim
Nadjeżdża szama dla tych spragnionych gatunku
Wjeżdża i wpierdalamy to jak pojebani

[Zwrotka 2]
Wedle gustu, choć o tym się nie gada, to przesada
Trochę szybsze tempo, lecę, mijam gnój, maskarada
Mijam co mi nie po drodze, tym podobne żyje swoim
I tu nie wpierdalam się do dziwnych z dupy paranoi
Elo wszystkim dobrym ludziom 24 na dobę
Jak ktoś kiedyś wspomniał nawet w najchujowszą pogodę
Swych bliskich nie zawiodę, sam siebie nie zawiodę
Uważaj, bo życie tupet ma, okazać się schodem może
Może wyrwać z butów, poszybować w przestrzeń
Jak snowboardzista zapierdalać może też na desce
Może wyjebać jak przester, smakować tak jak Chester
Bądź naturalny, być, bądź naturalny, jestem
Nadjeżdża szama dla wszystkich, co spragnieni
Zmian na dobre, zmian, czy coś się zmieni
Zawiść cię nie doceni, musisz sam wybrać
Ten świat, czy ten świat, decydujesz ty brat

[Refren]
Kolejna porcja na stłumiony ból tu
Życie mi daje wybór, idę, idę za nim
Nadjeżdża szama dla tych spragnionych gatunku
Wjeżdża i wpierdalamy to jak pojebani
Kolejna porcja na stłumiony ból tu
Życie mi daje wybór, idę, idę za nim
Nadjeżdża szama dla tych spragnionych gatunku
Wjeżdża i wpierdalamy to jak pojebani
Most Read Dudek P56 Lyrics
» To
» Bo Co
» Zaraza


Browse: