Home Page »  A »  Ad.m.a
   

Nokturn Lyrics


Ad.m.a Nokturn




[Refren]
Czuję przywilej, to mój confiteor
W momencie łapię ostrość kubicznych form
Bez wernisaży, na murze twarzy art deco

[Zwrotka 1]
Moc czuję, gdzie jest warszawska Bohema?
Będę enfant terrible polskiego podziemia
Czas niech mnie goni Stoker z Shelley gaszą światła
Zanim Słońce wstanie, stanę się twórczynią Frankensteina
Ars- Daj, daj się ponieść, popijając razem ze mną łyk czystej na zdrowie
Egzaltując razem ze mną nurt noir, w nim tonę
Chłonąc niezależność, sprzeczność, swobodę
Dzisiaj nie oszukuj pragnień, dla mnie daj się nocy ponieść
Trzymając szkła, mocno mocno zapałki przy papierosie
Ogień płonie, nektar w dłonie, niech pochłonie nas ta noc
Z neonami surrealizm tworząc wciąż

[Refren]
Zostawiam sen, chcę poczuć tlen, przez krótką chwilę, chwilę
Zostawiam dzień, ty czujesz też, nokturnu siłę x2

[Zwrotka 2]
Pu Puccini, cy-ganeria, dźwięki miasta, akt — numer 2
Awangarda w naszych myślach, kontrowersja w naszych gestach
Nikt nie może nas okiełznać, wyzwać, zbesztać
Szekspirowski spektakl — noc letnia
Nasza wersja, filisterstwo zniechęca
Wyobraźnia a a, jest potrzebna
A w nokturnu pejzaż, wsiąkniemy jak w blejtram
A w nokturnu pejzaż, wsiąkniemy jak blejtram

[Refren]

[Zwrotka 3]
Czujesz moc, do wolności, jest tak
Czujesz moc, to energia, jest tak
Czujesz moc inspiracji, wszechświat
To ambrozja słów i mgła szaleństwa
Za artystów o różnych profesjach
Za artystów w różnych miejscach
Za artystów o różnych profesjach
Nalej, wypij, poezja x3

[Refren]



Browse: